Przez lata Śląsk był postrzegany jako brudne miejsce, pełne zakładów pracy, kopalń, hut. Miejsce, które oprócz roboty nie miało nic ciekawego do zaproponowania. To nie do końca jest prawda. Śląsk to miejsce magiczne, które oprócz pokładów węgla proponuje wiele atrakcji. Jedną z najciekawszych w ostatnim czasie jest zabytkowa kopalnia Guido.

Muzeum?

Pomysł na otwarcie w szybie Guido zabytkowej kopalni powstał już latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. W 1982 r roku na terenie części zamkniętej kopalni Makoszowy, stworzono skansen, który dział do roku 1996. Przez dziesięć lat teren kopalni stał niewykorzystany i dopiero po dziesięciu latach zdecydowano się na ponowne jej ponowne otwarcie. Pomysłodawcy ponownego otwarcia trafili w dziesiątkę. Nie ma takiego drugiego skansenu na skalę światową. Tu nie można powiedzieć, że jest to typowe muzeum, gdzie nie koniecznie dobrze się bawimy. Przez cały czas, od chwili rozpoczęcia zwiedzania można się poczuć choć w niewielkiej części górnikiem. Dla zwiedzających przygotowano trzy poziomy zwiedzania. Pierwszym jest poziom 170, gdzie urządzono ekspozycję na temat wydobycia węgla w XIX i XX wieku na terenie Śląska, na temat zagrożeń jakie niesie ze sobą wydobycie węgla oraz tradycji ludu zamieszkającego na Śląsku. Nie jest to jednak nudne zwiedzanie, a pełen multimediów pokaz, który wciąga od pierwszych chwil. Zupełnie czymś innym jest zwiedzanie poziomu 320. Tu można zobaczyć zachowane w naturalnym stanie wyrobiska węgla. Można zobaczyć w jakich faktycznie warunkach musieli pracować górnicy. Wystawa jest fantastycznie przygotowana, a dodatkowych atrakcji dostarczają fantastycznie przygotowani przewodnicy.

Extreme.

Od niedawna na terenie zabytkowej kopalni Guido działa nowy poziom 355. To miejsce dla ludzi szukających mocniejszych wrażeń. To zupełnie inne miejsce niż poziomy 170, czy też 320. Na poziomie 355 zwiedzający ma możliwość wydobywać węgiel, ale nie jest to wydobycie jak na nowoczesnych kopalniach. Poziom 355 to surowa kopalnia taka jak za dawnych czasów. Zjazd na poziom nie jest typowy. Chętni na zwiedzanie muszą się przebrać w ubrania robocze. Zjazd za pomocą szoli na poziom 320, nie zapowiada nic ekstremalnego. Jednak po chwili marszu grupa zwiedzających znajduje się na niedostępnej dla wszystkich części kopalni. Tu się zaczyna długi, bo 3.5 godzinny dzień roboczy w kopalni. Na zwiedzających czeka ciężka praca, nie zależnie od tego, czy jest się mężczyzną czy też kobietą. Trzeba działać wspólnie, by robota dała efekty. Do zadań zwiedzających należy składanie części maszyn, układanie stempli, czy też przenoszenie ciężkich elementów urządzeń. W każdej minucie zwiedzający wie, że zapłacił za pot i łzy. Jeśli jednak ktoś myślał, że praca to wszystko, to jest w błędzie trasa dla miłośników ekstremalnej zabawy kończy się kilkuset metrowym zejściem po chodniku o nachyleniu 14%, a to nie są przelewki. Aby podnieść realizm i atrakcyjność wycieczki organizatorzy zadbali również o posiłek regeneracyjny oraz typowy górniczy prysznic.

Kopalnia Guido to miejsce, gdzie warto zajrzeć. To miejsce dla tych, którzy nie zdają sobie sprawy jak ciężką pracę musieli i muszą wykonywać górnicy, to również miejsce dla tych, którzy wiedzieć skąd wychodzą ich korzenie. Jednocześnie kopalnia Guido to ewenement na skalę światową. Szansa na przybliżenie Śląskiej Ziemi nie tylko naszym rodakom.